Tam, gdzie zatopiony statek
tkwi gdzieś na dnie, przy kotwicy,
pośród skarbów niezliczonych,
znajdziesz dom kałamarnicy.
Dnia pewnego Weronika –
tu jej imię zdradzić muszę –
wymarzyła: - „Pomaluję
morskie stwory czarnym tuszem!”
Wytworzyła więc atrament,
a że morski świat niemały,
malowała kraby, żółwie,
muszle, małże i ukwiały.
Malowała rybki w paski:
ten szeroki, a ten cienki.
Upiększała kolorowe
halibuty i błazenki.
Gdy zabrakło jej modeli
wynurzyła się na plażę
i wołała: - „Chodźcie wszyscy!
Piękno czerni wam pokażę!”
Przychodziły więc zwierzęta
całkiem stare i te młode,
by ozdobić swoje piórka
lub poprawić swą urodę.
Popatrz: ryś ma dzisiaj cętki,
żabka kropki, plamki traszka.
Puma sierść ma całkiem czarną,
ozdobione skrzydła ważka.
Czarne mają nóżki ptaszki
i paseczki małe dziki.
Kto wie… może te ozdoby
są wytworem Weroniki…
* Wiersz otrzymał III nagrodę w II edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poezji dla Dzieci im. Wandy Chotomskiej „Przylecę do Was na skrzydłach marzeń” (nagroda za zestaw 3 wierszy).