Co Kornika w drzewie trzyma?
Wyszedł kiedyś. Patrzy – zima!
Zimny wiatr z uporem wieje…
Nie wie biedny co się dzieje!
Na Kornika ciałko małe
nagle spadły płatki białe
i zmroziły go do kości!
Z zimna trzęsie się i złości!
Przyszła wiosna. A z nią deszcze.
Nie wymyślił Kornik jeszcze
jak się chronić. A tak trzeba,
kiedy krople lecą z nieba.
Latem przyszło mocne słońce,
ciężkie, parne i gorące.
Myśli chrząszcz: - „Już nie wytrzymam!
Lepsza chyba była zima!”
A jesienią wiatry wkoło.
Dostał Kornik liściem w czoło!
Krzyknął głośno: - „Nie ma zgody!
Już nie zniosę tej pogody!
I tak przeszedł kawał czasu.
Kornik wciąż nie zwiedził lasu.
Myśli teraz to nieboże:
- „Lepiej spędzić życie w korze!”