Raz koMarek z animuszem,
zostać chciał sanitariuszem.
Kupił zatem białą teczkę
i założył w niej apteczkę.
W nocy Żuk spadł z liścia we śnie
zranił sobie bok boleśnie,
zaraz potem Chrząszcz przy drodze
skręcił sobie kostkę w nodze.
Mrówkę rozbolało oko.
Świerszczyk skoczył za wysoko,
i choć złamał tylko skrzypki –
z przerażenia dostał chrypki.
Ślimak się potoczył z góry
dwie w skorupce robiąc dziury.
Przyleciała także Mucha
skarżąc się na bóle brzucha.
Nasz koMarek dniem czy nocą
niesie ulgę, mknie z pomocą:
tu plasterek, tam okłady
tutaj leki, tam porady.
Widząc to Owady zgodnie
zbudowały mu przychodnię.
Dziś koMarek jest lekarzem.
A co dalej? Czas pokaże.
* Wiersz zdobył nagrodę Starosty Szczecineckiego za zestaw prac dla dzieci w XXIII edycji Ogólnopolskiego Konkursu Poetyckiego im. Mieczysława Czychowskiego w Szczecinku wraz z drukiem książki pt. „Taktyka Świetlika”.