PŁATKI ŚNIEGU I MIŚ

Poleciały z nieba płatki wypinając brzuszki,
pokrywając wszystko wokół białym miękkim puszkiem.

Pobieliły co popadnie: płoty i konary,
nawet małą stertę liści, gdzie spał jeżyk stary.

Obsypały też sikorkę co spała na drzewie.
Zaraz się zdziwiona zbudzi, że jest biała – nie wie.

Na to wyszedł miś puchaty i spojrzał zaspany:
ciężko poznać znany lasek śniegiem zasypany.

Płatki misia zobaczyły i zachciało im się
skryć pod śniegiem go w całości, rzadko widzą misie!

Obsypały mu futerko, prawie był już biały,
ale noska się nie dało! Wciąż na nim topniały!

Spróbowały znów. Na próżno! To ci wielka heca!
Nos był ciepły. Wręcz gorący! Jak węgielek z pieca!

Więc do Pani biegną Zimy, mówiąc, że jest bieda!
- „Jak tu nos obsypać misia? Bo się chyba nie da…”

- „Skupcie raczej się na lasach, miastach oraz wioskach.
Nie siadajcie moje płatki na zwierzęcych noskach!

Nosek zawsze jest cieplutki!” – powiedziała pełna troski.
Takie już są kłopotliwe te zwierzęce noski!

Podobał się wierszyk???

error: :-)